sickboy |
Administrator |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2008 |
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź |
|
|
|
|
|
|
Publikacja ta jest bardzo obszernym zbiorem wskazówek, porad i pomocy przy pierwszym kontakcie z miksowaniem vinyli czy CD. Ukazuje ona w szczegółowy sposób jak zacząć sukcesywnie miksować tak, aby być z tego zadowolonym. Miksowanie przy użyciu vinyli jest w pewnym stopniu trudniejsze od CD'ków.
NA POCZĄTEK
Więc rozpracowałeś już jak wszystko podłączyć, starałeś się zagrać kilka brzmień. Lecz kiedy zorientowałeś się, że nie jest to takie proste, jak wcześniej myślałeś, zacząłeś się pewnie zastanawiać czy pieniądze, które
wydałeś na swój sprzęt były dobrym pomysłem. Nie wzdychaj i nie martw się. Jest jeszcze szansa. Rzeczą, którą powinieneś zrobić zaczynając miksowanie od samego początku, jest wycieczka do sklepu muzycznego i zakup dwóch kopii tego samego nagrania. Tak naprawdę nie jest ważne jakie nagranie kupisz, lecz osobiście polecałbym coś łatwego. Holenderski trance nie jest najłatwiejszy na początek, ponieważ jest dosyć zajmujący i ciężko wychwycić jest właściwe beaty. Z doświadczenia wiem, że do nauki idealne są brzmienia Paula Van Dyk'a. Jego basy są bardzo solidne i wyraźne – czyli takie, które są ci właśnie potrzebne! Dobrym pomysłem jest zaczynać od nagrania, które rozpoczynają basy.
Połóż oba winyle na deki i nastaw pokrętło na 0 (w przypadku większości deków powinno zapalić się zielone światło, które poinformuje Cię o wartości 0). Chodzi o to, aby oba brzemienia były zawsze grane w tym samym tempie, a Ty nie musiał się martwić o ich ustawianie. Nawet w przypadku najprostszych deków, wartość 0 jest taka sama. Ustaw swój mikser tak, żeby channel faders były na górze, a cross fader w środku. Oznacza to, że będziesz słyszał oba brzmienia maksymalnie głośno, podczas grania. Na tym szczeblu nie zajmuj się jeszcze słuchawkami. Ustaw się przy jednym z deków i ułóż igłę na krawędzi płyty, następnie rozpocznij grę. Kiedy usłyszysz pierwszy dźwięk, połóż palec na płycie (około dwóch centymetrów od jej krawędzi) i przewiń ją do tyłu, aż do początku pierwszego dźwięku. Możesz także ustawić igłę na krawędzi vinyla i przewijać płytę do przodu, a następnie do tyłu. Będzie to jednak zabieg identyczny do opisanego powyżej. Teraz (trzymając palec cały czas na płycie) puść płytę troszeczkę do przodu, aż usłyszysz basowy podkład. Następnie cofnij ją troszeczkę do tyłu, czyli aż do samego początku beatu.
Czasem fajnie jest dokonać małego scratch'u, przesuwać płytę do przodu i do tyłu, do momentu kiedy poczujesz beat i będzie on dla ciebie w pewien sposób wygodny. Naciśnij przycisk "stop" na dekach, zatrzymując igłę tuż przed początkiem beatu. Włącz drugi dek. Wsłuchaj się dokładnie w ułożenie beatów, z jaką częstotliwością występują. Jeśli chcesz poruszać nogą, kiwać głową lub nawet wykrzykiwać "boom boom boom" w rytm słyszanego beatu, zrób to teraz – pamiętaj żeby nie wykonywać tej ostatniej czynności, jeżeli przyjdzie ci gdziekolwiek zagrać. Powróć do wyłączonego deku. Połóż na nim palec, chwilkę przytrzymaj, a potem naciśnij "start". Dek powinien zacząć chodzić pod zatrzymana płytą ze względu na slipmatę. Jeśli się tak nie dzieje, wstydź się, bo kupiłeś naprawdę tani sprzęt. W ten sposób otrzymaliśmy dwa dźwięki – jeden słyszany z głośnika, drugi zaś zatrzymany przez twój palec. Powróć więc do polecenia przesuwania zatrzymanej przez Ciebie płyty. Spróbuj przesuwać ją do tyłu, bądź do przodu zgodnie z nagraniem, które słyszysz w głośniku. Kiedy poczujesz się już pewniej możemy zacząć.
Ważne jest, aby oba dźwięki pasowały do siebie, lecz jeśli tylko basy występują w tym samym momencie to dobra robota, na razie to jest najważniejsze. Jednakże, mogą wydarzyć się następujące rzeczy: puszczasz obie płyty jednocześnie, dźwięki idealnie do siebie pasują (brawo!), puszczasz zbyt wcześnie (zatrzymaj płytę, przewiń i spróbuj jeszcze raz), puszczasz zbyt późno (patrz wyżej). Podpunkty 2 i 3 są bardzo powszechnymi problemami. Albo niepotrzebnie zatrzymałeś się podczas tej czynności albo puściłeś płytę zbyt szybko bądź zbyt późno. Może zwyczajnie dek nie chodził z najszybszą prędkością i stąd to niedostosowanie, pomimo iż puściłeś płytę w odpowiednim czasie. Jeśli podejrzewasz, że mogło to być przyczyną tego opóźnienia, delikatnie popchnij płytę palcem w momencie jej puszczenia. W ten sposób naprowadzisz dek na jego prawidłowe tempo – i miejmy nadzieję, że oba rytmy będą grały w jednym czasie. Trzymaj się tego. Zaczynaj od początku za każdym razem kiedy Ci się nie uda. Kontynuuj, aż do momentu, gdy poczujesz się pewnie i będziesz w stanie odtworzyć tę czynność bez problemu. Kolejną podstawową umiejętnością jest bycie w stanie naprawić pewne drobne błędy bez zatrzymywania deku i rozpoczynania od początku. Jest to troszeczkę trudne, ponieważ musisz dokładnie wiedzieć, co zrobiłeś źle. Przystosowanie się jest jednak dosyć łatwe.
Jeżeli puścisz płytę zbyt wcześnie i jeden beat wyprzedza drugi, musisz zwolnić odrobinę dek. Jak na razie najbezpieczniejszą i najszybszą metoda zwalniania deku jest położenie palca na jego krawędzi i delikatnie naciskanie na jego powierzchnię, aby zwolnić tempo. Kiedy już zwolnisz dek i obie płyty będą grały w jednakowym tempie, zabierz palec z deku. Jeżeli nie zacząłeś z wystarczająco szybkim beatem, który ociąga się w porównaniu z tym drugim, musisz troszeczkę przyspieszyć dek. Najlepiej będzie położyć palec na wierzchu płyty i delikatnie przyspieszyć jej ruch. Mogą się jednak pojawić pewne problemy: 1.) Powodujesz w ten sposób "podskakiwanie" igły (łatwo można tego uniknąć, zwyczajnie nie rób tego więcej). 2.) Zamiast przyspieszać dek, zwalniasz go w ten sposób, czyli robisz coś, czego zupełnie nie chcesz. Pamiętaj żeby odpowiednio popychać płytę.
Oto inne metody: 1.) Zamiast popychać płytę, żeby kręciła się szybciej, chwyć centralne pokrętło swojego deku (central spindle) i przekręć je. Wiele osób wykorzystuje tę metodę, może i w twoim przypadku też się sprawdzi. 2.) Zamiast dotykać dek i przyspieszać płyty ręcznie, wiele osób zwyczajnie używa pitch fader, zmniejszaj bądź zwiększaj pitch, aż do odpowiedniego momentu kiedy zgrasz oba dźwięki, następnie ustaw go w pierwotnej pozycji. Problemem może okazać się właśnie powrót do pozycji pierwotnej. Ciężko bowiem jest ustawić pitch w dokładnie tej samej pozycji co poprzednio – no chyba, że pozycja ta wynosiła 0.
Do tej pory wydaję się to dosyć podstawowe i łatwe do opanowania, nieprawdaż? Otóż, są dwa powody, dla których warto jest opanować ten szczebel didżejowania. Po pierwsze, fakt rozpoczęcia grania z dwóch płyt jednocześnie jest dosyć istotny, pozwala Ci w pewien sposób zapanować nad tym co robisz. Po drugie, dzięki temu oswajasz się z płytami, uczysz się jak zapanować nad dekiem i wreszcie możesz poczuć się jak prawdziwy DJ.
NASTĘPNY KROK...
W porządku, nauczyłeś się już jak rozpoczynać grę z płyt. Teraz musisz nauczyć się jak zmieniać tempo różnych brzmień, używając pitch control, tak aby brzmienia te były jednakowe. Oto najcięższy techniczny etap nauki podstaw miksowania, na który natrafisz. Powyższa część powinna zająć Ci około godziny, aby w pełni opanować następny krok będziesz potrzebował kilku dni, miesięcy lub nawet lat! To zależy od tego: jak dużo będziesz ćwiczył, jak dobrze potrafisz wytrenować swój mózg, aby mógł on słuchać dwóch różnych brzmień, jak dużo uwagi możesz poświęcić temu co robisz, jakich używasz deków. Więc w dalszym ciągu utrzymuj oba brzmienia na dekach oraz oba channel fader na górze, a cross fader w środku – nie używaj jeszcze słuchawek. Wiem, że nudzisz się już tymi brzmieniami, ale póki co trzymaj się ich. Przesuń pitch fader na jedno z brzmień tak, aby poruszało się ono szybciej niż normalnie (na tak około 2%).
Zacznij to brzmienie tak, aby wychwycić początek drugiego brzmienia, utrzymując pitch w pozycji 0. Kiedy już rozpoczniesz, po sekundzie lub dwóch, brzmienia zaczną od siebie odchodzić. Przyspiesz dek, którego pitch znajduje się w pozycji 0, tak żeby zgrywał się z drugim brzmieniem i zwiększ odrobinę pitch. Możesz dzisiaj pozwolić sobie na małe oszustwo. Wiesz, że jeżeli również ustawisz go na około 2%, oba brzmienia będą zgrane z mniej więcej tą samą prędkością i tak łatwo się nie "rozejdą". Co jednak stanie się z 98% czasu po około 20 sekundach? Oba brzmienia rozejdą się i jeżeli nic nie zrobisz, zaczną dalej "się rozchodzić". Jest tego zasadniczy powód. Mimo, iż ustawiłeś oba pitche na 2%, użyłeś jedynie widocznych wskaźników. Nie ustawiłeś obu na dokładnie na 2%, jeden ustawiłeś na przykładowo 2,1%, a drugi na 2,5%. Nawet tak mała różnica jak 0,4% może oznaczać różnicę jednego beatu na minutę
Kiedy usłyszysz, że brzmienia "rozchodzą się", co powinieneś zrobić? Oto moment, w którym tak naprawdę dostrzeżesz sedno problemów sztuki didżejowania. Pierwszą rzeczą, nad którą się w tym momencie zastanawiasz jest pewnie "Skąd mam wiedzieć czy przyspieszone brzmienie jest dobrze dopasowane (nazwijmy to brzmienie CUED track), bądź czy też nie jest zbyt szybkie lub zbyt wolne?". Odpowiedź jest prosta. Jeżeli dopiero zaczynasz i nie masz jeszcze "ucha" do tego co robisz, to szanse takiego rozpoznania są małe. Najlepszym sposobem pozostaje przebrnięcie przez ten etap metodą prób i błędów. Załóżmy, że brzmienie jest zbyt wolne – musisz je więc przyspieszyć. Mogłeś właśnie przyspieszyć brzmienie, które jest już zbyt szybkie, jednakże odwracając ten proces może uda Ci się ustawić oba brzmienia jednakowo.
Jeżeli naprawiłeś to przez przyspieszenie deku ręcznie. Teraz ustaw pitch fader bardzo delikatnie w górę. Jeśli będziesz przechodził przez ten proces za każdym razem, gdy brzmienia będą się rozchodzić, a twoje deki są wystarczająco dobre, obiecuję, że po kilku razach w końcu uda Ci się idealnie zsynchronizować oba brzmienia. Niektóre rzeczy mogą jednak przysporzyć problemów. Jeżeli masz tanie deki, najprawdopodobniej nie utrzymają one pitchu tak dobrze, dlatego też nawet jeżeli będziesz postępował dokładnie według instrukcji, prędkość będzie zmieniać się niezależnie od twoich starań. Musisz wtedy zwyczajnie przyzwyczaić się do tego i nauczyć się z tym radzić. Czasem sama płyta może zmienić pitch podczas grania. Niestety takie czynniki mogą mieć znaczenie i stanowią prawdziwy kłopot. Na tym poziome jednak niewiele możesz w tej sprawie zrobić. Najważniejsze żebyś umiał ustawić dek lub płytę w momencie, kiedy poruszają się zbyt wolno lub zbyt szybko.
Wracając do rzeczy. Powtórz opisany w poprzednim paragrafie proces. Ustaw pitch na różne pozycje na obu dekach i ćwicz ustawianie i dostosowywanie pitcha, zarówno przy dużych zmianach (od –6% do 3% itp.), zmieniaj deki (jest to bardzo ważne, nie ćwicz wszystkiego tylko na jednym, wprawdzie wszystko jest identyczne, ale miło jest poczuć tę drobną różnicę między dekami). Wiem, że może stać się to dla Ciebie nudne, może – musisz jednak nauczyć się radzić sobie z tym. Ta część jest bardzo istotna w nauce didżejowania. Musisz być w stanie zsynchronizować oba brzmienia, tak aby grały w jednym tempie. Jeżeli nie opanujesz dobrze tego szczebla, będziesz miał problemy na późniejszych etapach. Ćwicz i uczyć się.
WŁĄCZENIE SŁUCHAWEK DO GRY...
Do tej pory nie używałeś jeszcze słuchawek. Teraz nadszedł czas aby ich użyć! Jedyną rzeczą, która zmieniasz w swoich przygotowaniach jest zamknięcie cross fader na brzmieniu, które będziesz grał bezpośrednio z głośnika (musisz przesunąć cross fader na stronę deku, z którego masz zamiar grać) zwanej Live Track. Nagranie, które włączysz do swojego mixu to Cued track, które będzie słyszane tylko w twoich słuchawkach, aż do momentu, kiedy przesuniesz cross fader na odpowiedni kanał. Chociaż jest wiele metod używania słuchawek. Uważam, że najlepiej nauczyć się jednej z nich – tzw. single ear monitoring. Oznacza to, że słuchawkę będziesz miał tylko w jednym uchu, drugie ucho zaś nastawione jest na odbiór muzyki z głośnika. Z czasem zrozumiesz jak jest to ważne – ciężko wyjaśnić czemu, nie chcę bowiem wprowadzać zamieszania. Jeśli jednak zaczniesz używać w ten sposób słuchawek, to będzie to dla Ciebie duże ułatwienie na dłuższą metę. Nie oznacza to, że trzymanie słuchawek na obu uszach jest nieprawidłowe. Nie ma "dobrze" i "źle" w tej branży – wszystko zależy od tego jak chcesz to robić.
Uwaga: Jeżeli nie masz "headphone mix" na swoim mixerze, będzie dla Ciebie małym problemem zrozumienie, o co mi chodzi. To samo będzie odnosić się też do Ciebie, lecz zamiast słyszeć tego w słuchawkach, musisz polegać na dźwiękach z głośnika, żeby wszystko sprawdzić – może to być problematyczne. Założę się, że wszyscy posiadający "headphone mixy" są szczęśliwi, że ich mixer jest porządny! Jeżeli nie jesteś pewien, o czym mówię – "headphone mix" to funkcja, która pozwala Ci słyszeć Cued Track w swoich słuchawkach, lecz również umożliwia usłyszenie dźwięków z głośników w słuchawkach. Będzie to rodzaj przełącznika albo w rodzaju suwaka albo pokrętła, które przekręcone na jedną stronę, pozwoli Ci słyszeć tylko Cued Track, a przesunięte w druga stronę Live Track – na środku zaś oba brzmienia o tym samym stopniu głośności i różnice między nimi.
Żebyś lepiej przyzwyczaił się do używania słuchawek, powtórz wszystkie czynności jeszcze raz od początku z użyciem tego sprzętu. Przykro mi, to jedyny sposób. Zasada jest w dalszym ciągu taka sama. Jeżeli masz "headphone mix", ustaw go tak żebyś słyszał Cued Track i odrobinę Live Track, następnie przesuwaj brzmienia Cued Track do przodu i do tyłu zgodnie z tym co słyszysz w słuchawkach. Daj sobie spokój z beatem i posłuchaj czy to co słyszysz w słuchawkach, jest zgrane z tym co leci z głośnika. To właśnie oznacza słuchanie dwóch różnych rzeczy w tym samym czasie. Wsłuchaj się w oba brzmienia techniką single ear monitoring. Jeżeli basy są jednakowe w słuchawce i w głośniku to znaczy, że się udało. Jeżeli nie, z pewnością uda Ci się to wychwycić. Możesz pogłośnić lub przyciszyć Live Track, który słyszysz u siebie w słuchawkach w każdej chwili – dla pewności czy wszystko idzie zgodnie z planem. W tym momencie mogą ponownie pojawić się trudności. Wcześniej zwyczajnie słuchałeś dźwięku z głośników i zgadywałeś czy należy przyspieszyć czy zwolnić Cued Track. Kiedy już trochę się wprawiłeś, możesz łatwiej rozpoznać czy brzmienie potrzebuje przyspieszenia lub zwolnienia. Jest to trudne, jeśli robisz to wyłącznie przez głośniki, a już na pewno trudniejsze, jeżeli masz na jednym uchu słuchawki, a drugim musisz wsłuchiwać się w głośnik.
SŁUCH
Jak już powiedziałem na początku poprzedniej części, ta część zgrywania dźwięków jest najtrudniejszą, przez jaką będziesz musiał przebrnąć. To podstawa prawidłowego didżejowania, a nie coś przez co zwyczajnie się przetoczysz. Ćwicz, skoncentruj się, słuchaj, zrelaksuj się, ale przede wszystkim ćwicz! Musisz zrozumieć, że kiedy dwa dźwięki mają drobne różnice w czasie, będą brzmieć trochę inaczej, jeśli Cued Track będzie zbyt szybki i inaczej, jeśli będzie zbyt wolny. Żeby to inaczej zilustrować: kiedy oba dźwięki są zgrane w czasie, słyszysz coś w rodzaju "Boom", kiedy Cued Track leci zbyt szybko usłyszysz "B-Loom", a kiedy zbyt wolno "L-Boom". Wprowadza to spore zamieszanie, jeżeli starasz się to lepiej zrozumieć. Najzwyczajniej w świecie zapamiętaj, że Cued Track jest najsilniejszym dźwiękiem, który słyszysz ("Boom") – natomiast Live Track jest troszeczkę słabszy (stąd też "L"), jeżeli masz dobrze nastawiony headphone mix.
Jedną z rzeczy, którą powinieneś spróbować jest sprawdzenie swojego mixu metodą prób i błędów, aż zgrasz oba dźwięki idealnie. Następnie przyspiesz Cued Track, a potem zwolnij go, tak żeby wychwycić różnicę. Nadszedł czas żeby wreszcie nazwać zjawisko, z którym miałeś do czynienia – fazowanie. Jeśli spowolnisz (lub przyspieszysz) Cued Track delikatnie podczas używania tego samego dźwięku na obu dekach, to co otrzymasz, nie będzie z pewnością tym czego oczekiwałeś. W rezultacie otrzymasz jednak całkiem ciekawy funkowy efekt zwany fazowaniem. Dzieje się tak wtedy, gdy dodatnie i ujemne fazy tego samego dźwięku zostają odwrócone. Jest to dosyć przydatne w twojej nauce i brzmi wporządku, kiedy już nauczysz się jak należy miksować. Na tym etapie nie będzie to jednak przydatne. Przejdźmy więc do kolejnego kroku.
Używanie nowych brzmień.
Aż do teraz, twoje miksowanie było wspomagane faktem, że używałeś dwóch jednakowych brzmień (brzmień o jednakowym BPM – Beats Per Minute). Więc ustwiając jeden pitch fader na +4%, wiesz, że ustawiając drugi na tę samą wartość, będziesz bardzo blisko zsynchronizowania obu brzmień (do których będę się teraz odnosił używając miary BPM). Na kolejnym stopniu będziesz używał wprawdzie tych samych dźwięków, ale używając jednego pitch fadera, staraj się nie patrzeć na drugi w momencie synchronizacji brzmień. Staraj się używać zmysłu słuchu – będzie to wymagać dużej dyscypliny, ale jest to w granicach możliwości. Po prostu słuchaj uderzeń i staraj się rozszyfrować, czy powinieneś przyspieszyć czy też spowolnić pitch. Jest to raczej proste, kiedy występuje duża rozbieżność w pitchach, ale staje się bardziej skomplikowane przy drobnych różnicach.
Miksowanie razem dwóch różnych brzmień.
Jak poprzednio postaraj się wybrać dwa brzmienia, które są dosyć proste w swej budowie. Wszystko co jest skomplikowane, może okazać się dla Ciebie wręcz niemożliwe. Jeżeli nagranie, którego dwie kopie już posiadasz jest proste i jeszcze Ci się aż tak nie znudziło, możesz zawsze go użyć. Ewentualnie później dokupisz coś równie łatwego. Wreszcie doszliśmy do tematu tempa i BPM'ów. Na wstępie chcę powiedzieć, że nie musisz rozpracowywać BPM'ów w swoim nagraniu, jeżeli nie będzie Ci to potrzebne. Niektórzy jednak uważają to za pomocne, jeżeli zna się tempo swoich nagrań wcześniej. Dla przykładu załóżmy, że jedno z nagrań ma 130 BPM'ów, a drugie 135 BPM'ów. Ustaw jedno z nich (np. to 135) na pitch 0 i zacznij grę.
Kiedy już wstępnie zsynchronizujesz i zaczniesz grać nagranie 130 BPM od pitch 0, zauważysz z pewnością, że basy "chodzą" dosyć luźno, i że łatwo rozchodzą się w czasie. Powinieneś więc przyspieszyć pitch z brzmieniem 130 BPM'ów. Masz wybór. Albo ustawisz pitch fader na jakiejś określonej na skali wartości i zobaczysz jaki będzie efekt albo wyjmiesz kalkulator i obliczysz procent o jaki musisz zwiększyć brzmienie 130 BPM'ów, żeby było zsynchronizowane z brzmieniem 135 BPM'ów (rozwiązanie: około 4%). Wybór metody należy absolutnie do Ciebie – ale wydaje mi się, że wyglądałbyś co najmniej dziwacznie, stojąc za konsolą z kalkulatorem! Wiesz przecież, że brzmienie 130 BPM'ów musi być zwiększone, żeby wynosiło 135 BPMów. Jeżeli nie uda Ci się trafić w odpowiedni punkt od razu, z pewnością będziesz blisko. Problem powtarza się. Czy jesteś wystarczająco blisko? Może zbyt przyspieszyłeś albo zwolniłeś nagranie? Pamiętaj jednak, że ciągle jeszcze się uczysz. Staraj się wsłuchać w to, co się dzieje.
Oto co proponuję. Zwiększyłeś pitch brzmienia. Zsynchronizuj basy i włącz Cued Track. Nie działają razem w czasie? Załóżmy, że tak. Posłuchaj, co uruchomiło się pierwsze, posłuchaj basów, spróbuje rozpoznać tylko poprzez słuchanie. Nie? Więc zatrzymaj brzmienie i zwiększ odrobinę pitch. Ponownie zsynchronizuj basy i zacznij granie. Znowu nie zgrało się w czasie? Tak? Jeżeli prędkość jest zbyt duża, możliwe, że zwyczajnie przyspieszyłeś pitch za bardzo. W ten sposób pitch przyspieszył dźwieki jeszcze bardziej. Zwolnij więc pitch o wartość, o którą go poprzednio powiększyłeś, a może o trochę więcej i zacznij od nowa. Naprawdę przyspieszaj i zwalniaj, cały czas słuchając brzmienia w swoich słuchawkach, cały czas koncentrując się na basach. W międzyczasie przytupuj nogą. Może to być pomocne w liczeniu basów i ich tempa – w ten sposób możesz wychwycić czy tempo jest zbyt szybkie czy zbyt wolne. Może się zdarzyć, że raz tempo jest zbyt szybkie, raz zbyt wolne, a różnice w wartości pitchu są zbyt duże. Wystukuj rytm i staraj się zmniejszyć te różnice.
Niewielkie dostosowywanie.
Następną rzeczą, jaka powinieneś zrobić podczas tych początkowych prób synchronizacji BPM'ów, nie jest włączanie i wyłączanie Cued Track. Do tej pory używałeś dwóch identycznych nagrań, powinieneś więc być w stanie uregulować je dowolnie i zsynchronizować ich brzmienia. Mam nadzieję, że grając teraz na różnych wartościach pitcha, kiedy już zgrasz basy, twoje brzmienia powinny zacząć ponownie się rozchodzić. Musisz więc zsynchronizować je w taki sposób, żeby zbiegały się w czasie, w międzyczasie dokonując zmian w pitchu. Jeżeli już udało Ci się to zrobić, oznacza to, że szybko się uczysz. Może się to początkowo wydawać trudne. Zwalnianie nagrania przy jednoczesnych zmianach pitchu, żeby tylko zgrać brzmienia w czasie. Pamiętaj, że jeśli zwalniasz nagranie to pewnie będziesz też musiał zmniejszyć pitch – są one bowiem w pewien sposób ze sobą powiązane.
Znowu nadszedł moment na powtórzenie "dźwięków, które są zbyt szybkie bądź zbyt wolne". Nie powinieneś mieć problemów z fazowaniem, kiedy używasz dwóch zupełnie różnych nagrań. Usłyszysz różnice w basach dużo łatwiej. Ponownie poświęć czas na zgranie ze sobą obu brzmień, możesz zrobić to bez słuchawek. Następnie włącz Cued Track najpierw zbyt wolno, a potem zbyt szybko. Wsłuchaj się w dźwięki w słuchawkach. Wsłuchaj się dobrze i rozpracuj jakie jest ostateczne brzmienie – oto klucz do zrozumienia przeskakujących basów! Nie potrafię tego bardziej wyrazić. Jak już popróbowałeś synchronizację 130 BPM'ów do 135, odwróć tę czynność. Ustaw brzmienie 130 BPM'ów na pitch o wartości 0, teraz zmniejsz pitch brzmienia 135 BPM'ów, tak żeby pasował do brzmienia 130 granego z głośników. Jeżeli będziesz miał około 5 lub 6 różnych brzmień, wypróbuj różne kombinacje, powtarzając opisaną wyżej czynność. Poświęć czas na dopracowanie ich i odpowiednią synchronizację. Spróbuj także dokonać pewnych różnic w ich wygrywaniu, najpierw drobnych, potem większych, w końcu bardzo dużych – niech dźwięki rozchodzą się w różnych kierunkach. Cały czas wsłuchuj się w te brzmienia i ucz się ich.
Pamiętaj, że cały czas się uczysz. Każdy począwszy od Tiesto, aż do Paula Oakenfolda musieli opanować te podstawy. Jest to bardzo frustrujące i szczerze wszystkim współczuję. Prawda jest jednak taka, że jeżeli będziesz dużo ćwiczył, koncentrował się na tym, co robisz, a co najważniejsze lubił to – to w końcu uda Ci się. To jak nauka jazdy samochodem. Po tej całej nudnej teorii i podstawach, przez które musiałeś przebrnąć: powinieneś umieć zgrać brzmienia o różnych BPM'ach, rozpocząć brzmienie, w wybranym przez siebie momencie, a jeżeli Ci się to nie uda, umieć to szybko naprawić. Świetnie możesz więc przejść do kolejnego etapu. Wybór kolejnych mixów należy do Ciebie. Albo wybierzesz coś bardziej skomplikowanego albo pozostaniesz przy podobnych brzmieniach. Polecam tę druga opcję. Podstawowy mix jest w 95% tym, co na tym stopniu zaawansowania robią wszyscy. Żeby jednak dobrze umieć umiejscowić swój mix, musisz najpierw poznać jego strukturę.
Miksowanie przy użyciu płyt CD
Pierwszą rzeczą jakiej będziesz musiał się nauczyć jest, jak przeskanować ścieżkę. Istnieją trzy typy systemów płyt CD, z jakimi się spotkałem w ciągu tych wszystkich lat.
1.) Pierwszy z tzw. "Jog wheel", kołem z zewnętrzną obwódką i wewnętrznym kółeczkiem. Zewnętrzna obwódka służy do skanowania ścieżki – powolny ruch w lewo lub prawo przesunie ścieżkę właśnie w tym kierunku. Bardziej nieustanny ruch doprowadzi do zróżnicowania prędkości, a jeśli będziesz obracać obwódkę tylko w jednym kierunku, spostrzeżesz, że dźwięk po około minucie albo się rozwinie albo cofnie. Wewnętrzne kółeczko służy natomiast do dokładniejszego strojenia brzmień. Dzięki niemu będziesz mógł "przejść" przez ścieżkę dźwiękową krok po kroku i dzięki temu dowolnie wybrać moment, w którym będziesz chciał zacząć.
2.) Pojedynczy system "Button Only", w tym wypadku bardzo często wszystko zaczyna się od przycisków "szukaj" ("search"), naciśniesz je raz bądź dwa razy, a one same "przejdą" przez ścieżkę dźwiękową, ale jeżeli je przytrzymasz, prędkość skanowania płyty będzie zależała od długości trwania tej czynności.
3.) Pojawiły się odtwarzacze CD posiadające vinyl JOG (talerz 12 calowy), które naśladują wierzchnią stronę gramofonu. Są doprawdy niezwykłe w użyciu, sprawiają, że wszystko jest strasznie podobne do vinyli.
Więc, oto i moja metoda na zsynchronizowanie dźwięku, zgranie pitcha i rozpoczęcie gry. Zakładam, że mix rozpocznie się od najwcześniejszych basów. 1.) Znajdź interesującą Cię ścieżkę dźwiękową (powinien Ci w tym pomóc przycisk "skip").
2.) Znajdź dokładną pozycję, od której chcesz rozpocząć swoją grę. Wiele płyt całe szczęście rozpoczyna się już od samego początku basem, dlatego też zaoszczędzi Ci to czasu szukania ich. Jeżeli wiesz, że pierwszy bas rozpoczyna ścieżkę dopiero w 30-stej sekundzie, użyj więc funkcji "fast search control", żeby wychwycić ten moment. Jeżeli natomiast nie pamiętasz, gdzie dokładnie zaczynają się basy, zwyczajnie wysłuchaj nagrania. W każdym razie, jeżeli znajdziesz już początek basów, naciśnij przycisk Play/Pause, który zatrzyma brzmienie w tym momencie. Następnie użyj "fine tuning control", żeby przejść idealnie do chwili, kiedy wbijają się basy. Kiedy już znajdziesz ten moment, naciśnij Play/Pause. Dzięki temu sprzęt będzie wiedział, gdzie ma zaczynać się Cued Track. Naciskając przycisk Play dwukrotnie, sprawdzisz, czy wszystko ustawione zostało w dobrym momencie. Jeżeli tak się stało, naciśnij przycisk "Cue". Na różnym sprzęcie, jakiego używałem, jeśli naciśniesz przycisk "Cue" ponownie, płyta CD powróci do chwili, w której została poprzednio ustawiona. Jeśli w to nie wierzysz, zapamiętaj więc numery Cue Point, które ustawiłeś, następnie wciśnij przycisk "Cue" i porównaj, to co się wyświetliło z tym co zapamiętałeś.
3) Zgrywanie beatów. Kiedy już będziesz pewien, że nastawiłeś odpowiedni Cue Point, naciśnij "play" w czasie, gdy usłyszysz basy w głośnikach (tzw. live sound). Istnieje jednak szansa, że zrobisz to zbyt szybko lub zbyt wolno. Niektóre odtwarzacze mają tzw. pitch button, który musisz aktywować zanim zaczniesz robić cokolwiek z pitchem. Nie zmieni to jednak pitcha, ale poinformuje system, że chcesz go dostosować. Upewnij się, czy wykonałeś tę czynność – wystarczy zrobić to tylko raz. Żeby zsynchronizować brzmienia użyj Pitch Bend, aby czasowo przyspieszyć lub też zwolnić dźwięk Cued Track, tak żeby oba brzmienia występowały w tym samym czasie. Następnie użyj pitch lidera, żeby przyspieszyć lub spowolnić brzmienie na stałe. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie uda się zrobić tego za pierwszym razem, dlatego powinieneś próbować aż do skutku. Ćwicz do momentu, gdy będziesz w stu procentach pewien, iż udało Ci się zsynchronizować brzmienia.
4.) Rozpoczęcie miksowania: jeżeli już zdołałeś ustawić wszystko w odpowiedni sposób (pitch itp.), wciśnij Play/Pause żeby zatrzymać brzmienie, potem wciśnij "Cue", żeby CD ustawiło się w wybranym przez Ciebie wcześniej momencie. Kiedy pojawi się właściwy moment, naciśnij Play. Jeżeli pospieszyłeś się lub wcisnąłeś przycisk za późno, użyj przycisków na pasku pitcha, aby ustawić brzmienie z powrotem w czasie. Nie musisz jednak jeszcze raz ustawiać głównego pitch control!
Jeżeli chodzi o płyty CD to ich brzmienia "rozchodzą" się tylko, gdy źle ustawisz pitch. Jeśli ustawisz go poprawnie, zsynchronizujesz oba brzmienia, to jedyną rzeczą, o którą będziesz musiał się martwić będzie już wyłącznie miksowania. Ale to inna historia.
Podstawowym zestawem niezbędnym do nauki miksowania z winyli są dwa gramofony, (np. Technicsy SL Mk2 1200) oraz mikser. Nie kupujcie tanich podróbek, możecie się jedynie bardzo rozczarować, w końcu i tak zawsze marzyliście o tym, aby mieć Technicsy. Są one często standartowym wyposażeniem w każdym klubie i na imprezie.
Jeśli chodzi o mikser, to moim zdaniem nie musi być on zbyt drogi. Dwa kanały i crossfader wystarczą.
CZĘŚĆ PIERWSZA...
Zdejmijcie przykrywy gramofonów, podczas grania nie potrzeba tej ochrony. To sprawi, że gramofon będzie bardziej stabilny i nie będzie przeszkadzał podczas ćwiczeń. Zdejmijcie także grubą gumową podkładkę, która jest podstawowym elementem każdego nowo zakupionego gramofonu Technicsa. Zamieńcie ją na slipmatę, czyli filcową, cienką podkładkę, która umożliwi wam przytrzymywanie płyty podczas obracania się talerza gramofonu.
Aby uczynić pierwsze próby jak najłatwiejszymi, powinniście wybrać dwie dość proste rytmicznie płyty. Prosty rytm i trochę basu wystarczy. Wokale i klawisze mogą wasze próby jedynie utrudnić, tego zawsze możecie spróbować później. Zatem do dzieła. Naciśnijcie przycisk "start", połóżcie igłę na płycie i wybierzcie właściwą prędkość nagrania (33 lub 45). Następnie ustawcie suwak regulujący prędkość nagrania na O (umieszczony jest po prawej stronie gramofonu i nosi fachową nazwę "pitch shift"). Grajcie płytę na odpowiadającej wam głośności, w trakcie miksowania i tak zapewne ją zmienicie. Odłóżcie na razie słuchawki! Na tym etapie zupełnie ich nie potrzebujecie. Połóżcie płytę na drugim gramofonie, włączcie "start", ustawcie odpowiednią głośność w mikserze, połóżcie igłę, wybierzcie prędkość nagrania - 33 lub 45. Nie panikujcie, kiedy usłyszycie dwie płyty zupełnie ze sobą nie współgrające. Połóżcie palec na krawędzi płyty i przytrzymajcie ją. W tym czasie talerz gramofonu będzie się kręcił, płyta pozostanie jednak nieruchomo (na razie uczycie się podstaw miksowania, nie wszystko musi wam od razu wychodzić, pamiętajcie: nie miksujecie kompilacji dla znanej wytwórni).
W czasie, kiedy płyta numer 1 gra, cofacie drugą płytę, aż znajdziecie początek nagrania (pamiętajcie, że na tym etapie słyszycie obie płyty jednocześnie, nie panikujcie, to dopiero pierwsze próby). Kiedy już znajdziecie pierwszy beat nagrania, przesuwacie płytę w przód i w tył, aż osiągniecie pewność, że początek płyty macie tuż pod igłą. Przytrzymajcie płytę w takiej pozycji i wsłuchajcie się w drugie nagranie, dobiegające z gramofonu 1. Nie bądźcie zbyt niecierpliwi i nie zacznijcie miksu zbyt wcześnie. Słuchajcie tego, co jest w danym momencie grane. Licząc takty i oczekując na najlepszy moment, przesuwacie płytę (2), upewniając się, że pierwszy beat jest dokładnie pod igłą. Kiedy nadszedł najwyższy czas, puszczacie ją. Teraz na pewno okaże się, że nagranie będzie zbyt szybkie lub zbyt wolne. Dotykając boku talerza gramofonu zwalniacie płytę albo przyspieszacie. Upewnijcie się, czy płyta jest wolna, czy też zbyt szybka.
Jeśli płyta 2 jest zbyt wolna, przesuńcie suwak (pitch fader) do góry (do siebie), jeśli jest zbyt szybka, przesuńcie ją do dołu, tak aby prędkości obu nagrań były do siebie zbliżone. Na początku nie będzie łatwym ustalenie, czy płyta jest zbyt wolna czy też zbyt szybka. Nie martwcie się. Ćwicząc, powtarzając i co najważniejsze, czerpiąc z tego przyjemność i zabawę, rozwiniecie automatycznie swoje umiejętności. Kiedy już dojdziecie do etapu, gdy obie płyty grają w tej samej prędkości, będziecie musieli wybrać moment, kiedy płyta 1 powinna zostać wymiksowana. Wybierzcie ten moment, który najlepiej do tego logicznie pasuje. Używajcie fadera w waszym mikserze w taki sposób, aby brzmiało to naturalnie. Teraz, kiedy płyta numer 2 już gra, powtarzajcie wszystko i próbujcie zmiksować kolejną płytę. Pamiętajcie, możecie teraz popełniać błędy, nie gracie w klubie, nie nagrywacie miksu. Uczcie się obsługi sprzętu, popełniajcie błędy, próbujcie wszystkiego. Szybko zobaczycie jak bardzo jest to uzależniające (pamiętajcie o głośności na mikserze, prawdopodobnie z każdą chwilą będzie znacznie, znacznie głośniej).
CZĘŚĆ DRUGA...
W pierwszej części uczyliśmy się podstaw miksowania płyt. Przypomnijmy, że suwak kontroli prędkości płyt (tzw. pitch control), znajdujący się po prawej stronie gramofonu (w przypadku Technicsa maksymalnie +8, minimalnie - służy do przyspieszania i zwalniania szybkości nagrania. Teraz przejdziemy do szczegółów. Zagrajcie płytę na lewym gramofonie, ustawiając suwak na środku (w punkcie O). Zapali się wówczas zielone światełko, wskazujące, że płyta odtwarzana jest na normalnej prędkości. Teraz włączcie płytę na prawym gramofonie, jednak przy wyłączonym faderze, czyli tak, aby nie było jej słychać na waszych kolumnach. Załóżcie słuchawki i wsłuchajcie się w nagranie odtwarzane na prawym gramofonie, słyszane tylko w słuchawce. Jeśli nic nie słyszycie musicie zwiększyć głośność odsłuchu w mikserze. Teraz, kiedy muzykę z lewego gramofonu słyszycie na kolumnach, a muzykę z prawego gramofonu w słuchawce, czas zacząć miksowanie. Pamiętajcie, aby mieć założoną słuchawkę tylko na jedno ucho - jednym słuchacie muzyki z kolumn, drugim odtwarzanej (podsłuchiwanej) na prawym gramofonie.
Aby dowiedzieć się, czy płyta z prawego gramofonu jest zbyt wolna lub zbyt szybka, musicie przesuwać suwak prędkości (pitch control) i słuchać, co się dzieje. Nie zmieniajcie co chwila prędkości, uważnie słuchajcie. Płytę można zwolnić lub przyspieszyć dotykając jej lub też popychając talerz gramofonu tuż poniżej slipmaty (filcowej podkładki). Starajcie się utrzymywać wasze płyty w czystości i dotykać jedynie ich krawędzi lub w centralnym punkcie, tam gdzie umieszczona jest papierowa etykieta z nazwą lub logo wytwórni (a ręce myjcie przed ćwiczeniami). Popychając lub zwalniając płytę będziecie mogli zgrać beaty z obu nagrań. Jeśli grają razem dość krótko, należy zmienić prędkość przy użyciu pitch control, przyspieszyć bądź zwolnić. Na początku, nauczenie się, czy płyta jest zbyt wolna lub zbyt szybka, zabierze wam dużo czasu, ale po wielu próbach, okaże się, iż jest to o wiele bardziej proste, niż to się wydaje. Kiedy uda się wam zgrać prędkości obu płyt na nieco dłużej, możecie zacząć grać płytę z prawego gramofonu na kolumnach, włączając fader na mikserze. Usłyszycie wtedy dwie płyty grające razem, tę z lewego gramofonu i tę z prawego.
Jeśli po jakimś czasie beaty się zaczną rozchodzić, musicie to poprawić, zwalniając lub przyspieszając jedną z nich, albo poprzez przesunięcie w odpowiednim kierunku suwaka pitch control albo dotykając płyty. Jeśli musicie ciągle poprawiać prędkość, przyspieszając lub spowalniając je ręką, oznacza to jedynie, iż ustawiliście je niezbyt precyzyjnie i musicie zacząć od nowa. Nie zmieniajcie prędkości nieustannie, słuchajcie przede wszystkim. I jeszcze raz słuchajcie. W pierwszej części napisałem o nauce miksowania płyt bez używania słuchawek. Zdaję sobie sprawę, iż rzeczą straszną, zwłaszcza na początku, jest słuchanie dwóch nagrań, które zupełnie do siebie nie pasują, ale kiedy nabierzecie więcej doświadczenia w ustawianiu prędkości nagrań, okaże się to doskonałą zabawą. Pamiętajcie, że jest to przede wszystkim zabawa, cieszcie się z miksowania, nie próbujcie dość do perfekcji w ciągu jednej chwili. Płytę możecie zatrzymać bez potrzeby korzystania z miksera, możecie ją przytrzymać palcem. Znajdując początek beatu i przytrzymując go pod palcem, możecie bardzo szybko zagrać płytę. W ten sposób można nauczyć się szybciej miksować - wiele osób spędza bardzo dużo czasu na ustawianiu prędkości płyty przy użyciu słuchawek. Oczywiście, nie oznacza to, iż powinniście zostawiać słuchawki w domu, udając się na imprezę. Miksowanie bez słuchawek powinniście ćwiczyć w domu, chyba że jesteście tak utalentowani, jak np. niektórzy DJ'e, którzy specjalizują się w skreczowaniu, że nie będziecie ich potrzebowali. W przypadku, kiedy wasze słuchawki się zepsują, a w klubie nie będzie żadnych zastępczych, wówczas będziecie w pełni przygotowani do pracy.
CZĘŚĆ TRZECIA...
Nadszedł czas, aby przygotować się do waszej pierwszej imprezy! Musicie pamiętać, że doświadczenie zdobywacie nie w domu, ale właśnie grając na imprezach. Na każdej imprezie jest inny mikser, inny odsłuch (a czasami nie ma go wcale!), różni ludzie, itd. Te wszystkie różne czynniki sprawią, że nabierzecie doświadczenia jako DJ'e. Jeśli ktoś zaoferuje wam granie nie ociągajcie się, zagrajcie! Nie przejmujcie się błędami, nie dbajcie o to, że wasze kolekcje płyt nie są najnowsze. Lepiej zacząć wcześniej niż później. Wielu z was zapewne pomyśli, że jest jeszcze za wcześnie, aby zacząć publicznie występować, zaledwie po dwóch lekcjach, ale moim zdaniem większość czasu marnowana jest właśnie w domu na próbach zostania perfekcyjnym DJ'em. Jeśli jesteście doskonali w waszych domach, bardzo szybko może się okazać w innych warunkach, jak bardzo mało potraficie. Okaże się, że odsłuch nie brzmi tak dobrze jak w domu, a dźwięk słychać z lewej, a nie z prawej strony. Także mikser może być dużą niespodzianką: bez equalizacji na każdy kanał, z uszkodzonym crossfaderem, pozbawiony przycisków. A tymczasem ludzie będą czekali, aż zaczniecie imprezę. I tu właśnie zdobędziecie wasze pierwsze doświadczenia.
Po pierwszych dwóch częściach artykułu powinniście już potrafić ustawić prędkości dwóch płyt i powoli zaczynać miksowanie. Jeśli zatem dotąd nie mieliście okazji grać publicznie, zaczynajcie się przygotowywać do pierwszego występu. Prawdopodobnie będziecie grali na początku lub na końcu imprezy, co nie jest może najlepszym czasem. Ale właśnie tak zaczynał każdy z DJ'ów, podejmijcie zatem wyzwanie. Oczywiście dobrze wiedzieć zawczasu, czy będziecie grali na początku czy na końcu imprezy, gdyż będziecie mogli się dostatecznie przygotować do występu, zabierając odpowiednie płyty. Jak sami pewnie doświadczyliście w waszej klubowej karierze początek imprezy różni się znacznie od jej końca. Po ośmiu godzinach wyczerpującego hałasu, występie np. pięciu innych DJ'ów, znacznej konsumpcji alkoholu i innych używek, ludzie popadają w specyficzny nastrój, a wy możecie im dać dokładnie to czego jeszcze tej nocy nie otrzymali. Spróbujcie zagrać coś zupełnie innego, starajcie się wyróżnić spośród innych. W ten sposób zwrócicie na siebie uwagę, a to jest właśnie to czego potrzebuje młody, debiutujący DJ! Oczywiście nie przesadzajcie z graniem drum'n'bass dla wielbicieli techno. Granie na początku imprezy jest moim zdaniem bardzo wdzięcznym zadaniem.
Zaczynając ma się na początku wielki zamęt w głowie, ponieważ większość osób nie wie zupełnie, na czym polega przyjemność DJ'a, ale chciała by poznać tajniki dobrego grania. Otóż to nie jest taki proste, jak się wielu osobą wydaje. Poznałem wiele osób, które miały wielkie chęci by grać, jednak był to słomiany zapał.
Najważniejszą rzeczą w zostaniu DJ'em, nie jest wielki zapał czy chęć grania, lecz to, jak dużo jesteśmy gotowi poświęcić temu by codziennie ćwiczyć po 4, 8 lub nawet 10 godzin bez przerwy! Prawdę mówiąc moje początki były trudne. Było we mnie bardzo dużo zapału i chęci, ale nic nie wychodziło, co bardzo zniechęcało. Nie było swoich decków i sprzętu, a vinyli miałem 10. Z upływem czasu było lepiej, bardzo szybko wprawiłem ręce do decków, jednak chyba najwięcej problemów miałem ze słuchem tzn. przyzwyczaić słuch do mono/stereo i oddzielenia dwóch rożnych, ścieżek dźwiękowych.
Minęło trochę czasu, aż doszedłem do tajników grania. Co mogę powiedzieć Wam drodzy użytkownicy TopDJ.pl na temat szkoły grania? Jest to trudna szkoła, wymagająca wiele poświęcenia, jeśli o mnie chodzi mam dobre i złe dni, ale zawsze wiem, że należy być spokojnym i opanowanym. Nic nie można robić na szybko i nic bez zastanowienia, bo błędów nie da się ukryć, ponieważ wszystko słychać. Stając przed deckami to już wielkie przeżycie, którego na pewno nie wolno się bać. Ważną sprawą jest by się nie denerwować oraz nie robić nic szybko i gwałtownie. Początki są trudne dla każdego i nikt nie gra tak, jak chiałby grać. Spokój, opanowanie, skupienie i chęci to podstawowe cechy, które pomogą w dobrym graniu.
Jeśli chodzi o samo granie dla mnie bardzo dobrze gra się z głośnikami ustawionymi tuż za mną, plus kilka z przodu, nie głośno, bo wiem z doświadczenia, że początki zaczynać trzeba na spokojnym tępie i spokojnej głośności. Z upływem czasu uwierzcie w granie, nie będziecie nawet czuli i wiedzieli, kiedy korki głosu pójdą w gore, ale na początku na spokojnie bez nerwów. Każdy z nas wie ile pracy potrzeba by w końcu coś zaczynało wychodzić. Ci, którzy tego jeszcze niewiedza to dowiedzą się prędzej czy później. Dla mnie osobiście najtrudniejszą rzeczą było zgranie bitów z dwóch różnych vinyli, tak by każda szła w tym samym tępie. Osoba, która dawała mi wskazówki (gdy byłem jeszcze początkującym DJ’em) nazywała się DJ-Global Domination z Kanady (bardzo dobry DJ i wspaniały kolega) zawsze powtarzał: "W graniu jest tak: najtrudniejsza z rzeczy w graniu jest do nauczenia na początku, bo właśnie początek najczęściej odstrasza świeżych napaleńców na granie, bo samo miksowanie jest tylko i wyłącznie wielką wyobraźnią i kreacja każdego DJ. Podstawową rzeczą jest umiętność zgrywania bitów, bo to jest właśnie klucz, który otwiera nam drzwi do tysięcy możliwości i kombinacji grania". Te słowa może i brzmią ostro, ale są prawdziwe.
Tak jak wspomniałem na początku, w mojej karierze grania poznałem wielu ludzi którzy chcieli grać, a nawet zaczęli grać, ale po prostu coś w nich wygasało i większość poddała się, bo po porostu nie czuła tego co my DJ’e. To trzeba wiedzieć, że się to kocha, że chce się grać. Jeśli ktoś dojdzie już do pewnego punktu w swoim i wtedy powie sam do siebie "Kocham to, chce to robić i zrobię wszystko by do tego dążyć, by to osiągnąć" wtedy możemy pomyśleć, od czego zacząć. Osobiście uważam, że kupowanie taniego sprzętu się nie opłaca, po prostu to, co tanie nie jest najlepszej jakości. Z bardzo wielu rozmów pomiędzy DJ, dowiedziałem się, że decki SL-1200 są lepsze niż SL-1210. W SL-1200 jest lepsza jakość grania oraz jest bardziej doceniona przez DJ. Jeśli chodzi o mikser to również mamy swoje ulubione, akurat w Londynie króluje Pioneer-DJM 600 - to jest maszyna, którą każdy chwali i każdy klub ją posiada. Dla początkująych i bardzo dobrym zamiennikiem na początek może być Behringer DJX700 – jeśli poświęcicie sporo czasu na treningach na tym właśnie mixerze to dobrze wam pójdzie przed publiką
Co sprawia, że właśnie ten sprzęt jest uważany za dobry? Jeśli chodzi o decki, to głowice pod talerzami są odporniejsze na zużycie, tzn. zużyte talerze zostają w lepszej kondycji przez o wiele dłuższy czas niż czarne 1210. Tak się dzieje, dlatego, że fabrycznie robione 1200 maja użyte zupełnie inne pasy naciągające pod talerzami, co sprawia, że są twardsze na wyrobienie się talerzy. Dzięki temu ominie nas, tzw. zwalnianie, bo kiedy normalnie puszczamy płytę talerz rusza od razu bez zwolnień i przyśpieszeń. Dlatego uważam, że lepiej poczekać i odłożyć więcej pieniędzy, niż kupować coś, co tak naprawdę nas niezadowoli. Jeśli chodzi o mikser, to tu jest inna bajka DJM-600 z tego co się orientuje to wydatek około 4000 pln. Tak kochani to jest drogie, ale jeśli chodzi o mikser, to mamy mniejsze wymagania na początku niż do decków. Vestax, Gemini, Numark, Denon, Behringer, jest bardzo wiele mikserów spośród, których każdy z Was wybierze odpowiedni dla siebie. Jeśli nikt jeszcze nie miał do czynienia z 600-tą to tylko powiem, że jest co doświadczyć i jest na co zbierać.
Ci którzy zaczynają i ci którzy już grają wiedzą, że jest o czym pisać, a cel jest nieobliczalny. Każdy z nas czerpie z grania własne odczucia i każdy ma w sobie własne kreacje i plany, ale chyba każdy przyzna mi, że granie przed publika gdzie widzi się ponad 1000 osób szalejących przez 12 godzin, non stop przy tępie jaki nadaje DJ, to nie porównywalne odczucie chyba do niczego innego. To jest co sprawia, że dążymy do doskonałości i perfekcji, tylko po to by móc się podzielić swoimi osiągnięciami z ludźmi, którzy kochają rodzaj muzyki, który grasz. Dobra rada od kogoś, kto też kiedyś nie tak dawno zaczynał i nadal się uczy, bo każdy z nas codziennie się uczy czegoś nowego oraz próbuje nowego oraz odkrywa nowe drogi i style. Więc próbujcie nie tracić zapału i bądźcie wytrwali. Pamiętajcie również, muzyka jest wyjściem, ucieczką od wszystkiego, co nas otacza.
W tym artykule opisane jest kilka tematów dotyczących vinyli, mixerow i ogólnie sprzętu dla DJ'a. Poruszane są kwestię działania na vinyl ciepła, wilgoci czy kurzu. Dobre zaopiekowanie się swoimi czarnymi płytami to absolutna podstawa. Opisane w tym artykule są również "klocki", czyli co to jest i do czego służą.
Vinyle są analogowymi płytami niezbędnymi do grania, bez nich ani rusz. Stare czy nowe nieważne, zawsze dźwięk jest bardzo dobrej jakości, o ile dbamy o nie i utrzymujemy w dobrych warunkach. Trzeba pamiętać, że vinyle bardzo łatwo zarysować, nawet pierścionki, branzoletki odpadają podczas grania. Przynajmniej ja wychodzę z tego założenia, że zawsze grając staram się podchodzić do decków ubrany jak najluźniej i jak najwygodniej, bez bransoletek itp. Wiem z doświadczenia, że podczas grania nie zawsze robimy wszystko powoli. Otóż często musimy zmienić coś w miarę szybko, by nam tępo lub bit nie uciekł, a ozdóbki takie jak biżuteria bardzo, ale to bardzo przeszkadzają. Można bardzo łatwo podczas grania, nieświadomie porysować nasze płyty. Uważajcie na to, bo vinyle to skarb każdego DJ’a, a im więcej ich się ma tym lepiej. Jak będziemy je dobrze utrzymywać, to zapewnią nam dobry dźwięk, który jest czysty, po prostu doskonały. Jeśli chodzi o warunki typu ciepło, wilgoć, kurz oraz małe dzieci, to chyba są to najbardziej szkodliwe rzeczy, które mają wpływ na vinyle.
CIEPŁO
Absolutnie nie stawiać płyt blisko grzejników, kaloryferów, rur z ciepłą wodą. Dlaczego? Otóż płyta pod wpływem ciepła potrafi się wygiąć w placek, który jest wybrzuszony w górę na samym środku lub na brzegach i powstaje tak zwany naleśnik, który strasznie się obraca na deku, bo przez wygięty środek lub brzegi igła chodzi w dół i w gore nawet o kilka centymetrów. Zdarza się to wtedy, kiedy zapomnimy o naszych czarnych płytach i pozostawimy je obok czegoś gorącego, to wtedy możemy zapomnieć o tym vinylu, bo nie da się grać, na takim czymś!
WILGOĆ
O tym trzeba myśleć i pamiętać, jak o oddychaniu. Nie wolno dopuścić by nasze płyty załapały wilgoć lub zostały zamoczone, to całkowicie niszczy vinyle moim zdaniem. Nawet po wysuszeniu takiej zamoczonej płyty, po prostu nie da się grać, ponieważ woda bardzo źle działa na scieżki vinyli i niszczy je bardzo poważnie. Nie chce już mówić, że taka płyta zawilgocona położona na decku może bardzo poważnie uszkodzić igłe, na którą też sporo wydajemy pieniędzy. To uwagę kieruje głownie do skraczerów, którzy szczególnie powinni na to uważać. Niech każdy DJ zapamięta, że wilgoć to poważny wróg!
KURZ
To ten najmniej szkodliwy, ale najbardziej bolesny. Ale mimo wszystko zawsze się gdzieś coś ukurzy, dlatego moim zdaniem od czasu do czasu, warto zabrać się za przegranie starszych płytek albo chociaż sprawdzić w jakim są stanie. Obecnie można dostać specjalne płyny i szmatki do czyszczenia czarnych płyt, więc chyba warto by było zaopatrzyć się w coś takiego. Nie chcemy przecież, żeby podczas grania nagle coś się zaczęło dziać z igłą. Wówczas mamy doczynienia z jakimiś skokami czy też z grubą warstwą kurzu pomiędzy igłą, a płyta. To bardzo denerwuje podczas grania, gdy widzimy, że co 5 min musimy czyścić igłę, bo mamy taki kurz, że aż zaczyna przeskakiwać. Kurz był, jest i będzie, ale łatwo z nim walczyć, wystarczy czyścić delikatnie szmatką lub powietrzem vinyle, a na pewno tak utrzymywane dadzą z siebie to, co najlepsze dla nas, czyli przedługi okres czasu.
DZIECI
Jeśli chodzi o młodych, bardzo młodych fanów DJ'owania takich jak młodsze rodzeństwo lub kuzyni, to najlepiej posadzić ich z tył i niech słuchają, a jak skończymy grać, to szybko zamykać wszystko na 4 spusty i po kłopocie. To samo tyczy się zwierzątek i rożnego rodzaju zjawisk, które bardzo łatwo zauważyć, a które mogą nieświadomie lub świadomie popsuć lub zniszczyć to, co kochamy. Sprzęt jak dla mnie i większości profesjonalnych DJ jest najdroższym skarbem i nikomu nie damy by nam coś zepsół.
Przeskoczmy teraz trochę na sprzęt i jego ceny. W sumie mogę napisać coś o takim "cacku" jak mixer Pioneer DJM-600. Sam posiadam i kocham go ponad wszystko. Grywałem na bardzo wielu mixerach Denonkach, Numarkach, Taskam, Gemini, które są dobre, ale wydaje mi się, że każdy z nas w pewnym czasie swojego grania, wybiera swój ulubiony. Myślę, że ta decyzja nadchodzi z czasem, gdy już wiemy, czego oczekujemy od swojego mixera, co chcemy by miał i jakie funkcje speniał. Jeśli chodzi o krotki opis DJM-600, to jest on bardzo, bardzo dobry, ale wydatek kilku tysięcy złotych. Niestety granie nie jest z pewnością tanie, ale mogę powiedzieć, że jest to warty wydatek. DJM 600 to zaawansowany profesjonalny mixer Pioneera, stworzony prostymi zasadami obsługi, posiadający bardzo wiele w sobie. Wbudowany sampler i licznik BMP (Auto lub Tab), nie wspominając o licznym zbiorze efektów specjalnych, które również są bardzo łatwe w zastosowaniu i obsłudze. Dużą zaletą jest to, że efekty specjalne można dostroić do tępa granego utworu, tak by wszystko było pięknie i to bez większego wysiłku. Możemy w nim również dodać efekty do każdego z kanałów (posiada 4 kanały) mikrofonu i mastera. Waga tej maszyny to 6.6 kg, moc potrzebna 120V, 60Hz. Moc używana 36W. Wszystko to zmieszczone w metalowym pudełeczku o wymiarach 320 X 107 X 357.4 mm. Jednym słowem maszyna warta uwagi, jeśli nie mieliście jeszcze do czynienia z nim warto się zakręcić i spróbować zagrać, to na pewno pokochacie to cacko od pierwszego spojrzenia.
Może teraz troszeczkę na temat "klocków". "Klocki" to najczęściej metalowe opakowania podróżne (walizki) na nasz sprzęt. Dostępne w jednym lub trzech kawałkach, bardzo często wybierane pod uwagę i swój użytek. Niektórzy wolą trój częściowy zestaw klocków (deck1 – mixer – deck2). Do wyboru mamy także jednoczęściową ciężką walizkę podróżną. Najczęściej ten typ wybiera DJ podróżujący na duże odległości - samolotem czy innym środkiem komunikacji. Osobiście posiadam jednoczęściowego klocka. Jeśli mam powiedzieć szczerze, to czasami chciałbym zmienić na 3 klocki, dlaczego? Otóż jeden waży wiecęj, jest większy i często są z nim problemy, co do rozmiarów. Jest po prostu duży i niewygodny, by gdzieś schować. Jeśli chodzi o lotniska w europie, to lepiej mieć jeden cięższy kawałek niż 3 oddzielne, wiec chyba na razie zostanę przy tym. Koszt wykonania takiego klocka lub kupna gotowego, jak kto woli, nie jest wielki, oscyluje on pomiędzy 300, a 600 pln. Dlaczego wspomniałem o tym, otóż sam sprzęt pięknie wygląda stojący cały czas w tym samym miejscu, ale jeśli mamy go gdziekolwiek wozić i męczyć się z tymi wszystkimi kablami, to szczerze radzę, dla dobra sprzętu i Waszej wygody pomyśleć na przyszłość o klockach. Są bardzo wygodne pomimo ich kanciastego kształtu oraz dużych wymiarów i dużej wagi. Co najważniejsze pomimo tych wad spełniają bardzo dobrze swoją rolę, bo chronią nasz sprzęt przed jakimikolwiek niebezpieczeństwami i uderzeniami. Dobrze wykonany klocek potrafi udźwignąć na sobie nawet do 1000 kilokramów i nic się nie stanie z jego zawartością. Myślę, że warto nad tym pomyśleć zwłaszcza, jeśli ktoś właśnie wydał dużo pieniędzy na swój nowy sprzęt i chciałby by służył mu jak najlepiej.
Mam nadzieję, że choć trochę zainteresuje ten artykuł wszystkich użytkowników TopDJ.pl i przydadzą się Wam rady, które tutaj zamieściłem. Co do DJ i wszystkich tych którzy chcą grać lub grają, to życzę Wam wszystkim dużo cierpliwości, silnych nerwów i wytrwałości! Każdy z nas zaczynał i każdemu z nas coś nie wychodziło, bo granie nie można lubić lub podziwiać, to trzeba kochać i żyć tym.
W artykule tym prezentowane jest kilka bardzo przydatnych porad, dotyczących między innymi ciepła, prądu, trunków przy konsoli, pogłosu na sali, mikrofonu czy też mixera. Każdy młody DJ, jak również ten starszy powinien zaznajomić z prezentowanymi w tym atykule wzkazówkami, gdyż czasem uratują nie jednemu "skórę".
CIEPŁO...
Malezy zwracać uwagę, aby nie klaść bezposrednio na wzmacniaczu i innych ciepłych miejscach płyt, szczególnie vinili, może to spowodować ich odkształcenie. Ponadto zatkanie otworów wentylacyjnych w końcówce, może doprowadzić do jej "zgonu". Uważać należy także na źródła swiatła, szczególnie typu "SPOT", jego bliskość powoduje podwyższenie temperatury, na które szczególnie uczulone są czarne płyty.
TRUNKI...
Wszystkie trunki i napoje trzymane na konsolecie, zawsze przestawiaj jak najdalej od sprzętu i płyt! Doświadczenie setek DJ'ów mówi, że zawsze, jest to tylko kwestią czasu, kiedy Ty sam albo goście na konsolecie je rozleją. Taki potok może spowodować katastrofę, w taki sposób zakończysz imprezę, bo sprzęt po zalaniu zazwyczaj przestaje działać.
PRĄD...
Czasem zdarza się, że na imprezie nagle zaczyna brakować prądu w gniazdkach. Najpierw możesz sprawdzić, czy coś się czasem nie przepaliło. Często jednak jest tak, że działa tylko światło. Do ratunku potrzebny jest nam wtedy próbnik, minimum dwa przedłużacze i coś izolującego na ręce. Rozkręca się włącznik światła (dowolnego byleby działało). Wkręca się tam przewód przedłużacza (po wcześniejszym odkręceniu końcówek). Następnie drugi przedłużacz wkłada się do gniazdka i do jego końca przykręca się napięcie z włącznika swiatła. Powinno wszystko działać. Przydałoby się jeszcze to wszystko pozaklejać tasmą izolacyjną. I jak wszystko dobrze się zrobi, to powinno obejść się bez ofiar, a sprzęt będzie działał to momentu, gdy jakiś "geniusz" nie wpadnie na pomysł wyłączenia swiatła.
POGŁS NA SALI...
To wielka zmora, miksowanie w takich warunkach to prawdziwa męka, nie mówiąc już o próbach samplowania itd. Jesli DJ'ka lub miejsce, w którym stoimy nie jest wyposażone w odsłuchy, to mamy w zasadzie dwa wyjscia. Wszystkie miksy wykonujemy na słuchawkach, ale ogranicza nam to kontakt z salą i panowanie nad poziomem poszczególnych sygnałów z miksera, należy o tym pamiętać, aby ludzie nagle nie ogłuchli albo nie zaczęli sobie zadawać pytania, co tak nagle przycichło. Druga metoda to eksperymentalne (w przypadku odtwarzaczy cd) przesunięcie punktu CUE o kilka lub kilkanaście setnych w stosunku do właściwego ustawienia tj. dokładnie o taką wartość ile wynosi opóźnienie na sali. Wtedy zawsze po ustawieniu CUE wiemy, że musimy dodać np. 0.10 sec. do prawidłowego ustawienia i utwór wejdzie nam w beat.
MIKROFON NIE DZIAŁA...
Jeśli padł nam mikrofon, albo spadł i trafił go szlag lub nie wzięliśmy go ze sobą, a właśnie trzeba go użyć, jest na to sposób. Można wykorzystać do tego celu słuchawki, wystarczy przepiąć je z gniazda słuchawkowego do mikrofonowego i mamy mikrofon, co prawda marnej jakości, ale zawsze. Natomiast nie polecam przerabiać mikrofonu na słuchawkę, nie będziesz wtedy miał ani jednego, ani drugiego. Zamiast słuchawek można także użyć głosników albo małej kolumienki.
MIXER...
Co zrobić gdy się zepsuł nasz mixer? To prawdziwa katastrofa, grać z jednego źródła. Jest jednak kilka rozwiązań, pomocnym okaże się wzmacniacz. W zależności jaką końcówką dysponujemy możemy się pokusić o kilka rozwiązań. 1.) Jeśli posiadasz wzmacniacz z możliwoscią przełączania źródła sygnału (tak jak to jest w domowych wzmacniaczach, cd, tape, aux, itd.) podłączasz 1CD pod np. TAPE, a drugi pod CD i pstrykając przełącznikami masz zawsze jakąś alternatywne działania. 2.) Jeśli mamy dwa wzmacniacze i do tego z regulacją poziomu wyjściowego, to mamy prawie mikser. Jeden CD podłączamy do jednego wzmacniacz, a drugi do drugiego, mamy problem z głowy. Należy pamiętać o przepięciu kolumn, zazwyczaj jeden wzmacniacz obsługuje satelity, a drugi subbass, więc trzeba tak przełączyć kanały abyśmy mieli pełne pasmo na obu kanałach. 3.) Jeżeli mamy do dyspozycji wzmacniacz wyposażony w potencjometr "Balance", to 1CD lub inne źródło podłączamy do lewego kanału np. AUX, a drugie źródło do prawego kanału AUX. Teraz balance działa analogicznie jak fader w mikserze. Pozostaje tylko problem kolumn, raz bedzie nam grała lewa, a raz prawa strona. Najlepiej jeśli mamy możliwość przemiescić paczki w jedno miejsce. Wtedy nikt nic nie zauważy. 4.) To sposób tylko dla odtwarzaczy CD z wyjsciem słuchawkowym z regulowanym poziomem wyjściowym dla słuchawek. Spinamy na żywioł L kanał CD1 do L kanał Cd2, analogicznie kanał prawy i masę. Następnie podłączamy to do końcówki i regulując natężenie dźwięku potencjometrami słuchawkowymi mamy pseudo mikser. Ten sposób może czasami nie działać, w zależności od zastosowanego wzmacniacza słuchawkowego. Przy takich konfiguracjach raczej sobie na poszalejesz, ale zawsze to lepsze od upadku imprezy.
Ponadto 3 sposób jest też niezłym rozwiązaniem dla tych którzy mają trochę sprzętu w domu, a nie stać ich na mikser, zawsze można się w ten sposób pobawić i poeksperymentować. Niestety o prawdziwym graniu nie ma mowy w takich sytuacjach.
LICENCJA DEE JAY
Licencja dla DJ'a nie jest koniecznością i nie każdy wykonawca ową posiada. Tak samo kluby nie wymagają jej od zaproszonych DJ'ów. Jednak mimo wszystko, otrzymanie takie licencji wiąrzę się z nobilitacją. Wówczas możemy się sprawdzić, czy naprawdę jesteśmy godni tytułu DJ'a. Artykuł opisuje możliwości otrzymania jej.
Kilka wskazań dla wszystkich zainteresowanych, którzy chcieliby zostać DJ'ami z licencją. Na początek kup sprzęt, a jeżeli go nie posiadasz, to dużo ćwicz, a najlepiej poszukaj dobrego DJ'a, który Cię wyszkoli i pokaże ludziom na imprezach, nauczy Cię wszystkiego. Popytaj DJ'ów czy nie chcą ucznia – zobaczysz, że na pewno ktoś się znajdzie, kto Cię wyszkoli. Drugą sprawą jest odwiedzanie klubów oraz pytanie czy możesz zagrać seta. Opłaca się nawet za pierwszym razem zagrać za darmo, aby mieć już w następnym klubie lepszy argument, w postaci doświadczenia. Następną rzeczą jest zrobienie licencji, gdyż wtedy też będziesz bardziej rozpoznawalny! Fakt, że licencja obecnie za wiele nie daje, jednak daje dużo satysfakcji. Poniżej prezentowane są możliwości zdobycie licencji:
1.) Jedną z możliwości jest szkoła Adama Szczepańskiego (Adam S, Sri Sai Jazz), który grywa między innymi w Piekarni. Można się tam wiele nauczyć, jednak nie otrzymuję się na ukończeniu żadnego certyfikatu. Zajęcia odbywają się w trybie indywidualnym, każdy więc może dotknąć własnoręcznie decka, pokręcić płytą i zapoznać się z tajnikami zgrywania bitów i dobierania utworów. Każdy może zostać DJ'em, tak jak każdy może nauczyć się grać na pianinie - to prosta zasada. Jednak nie każdy ma szanse stać się Szopenem gramofonów. To kwestia indywidualnych predyspozycji i talentu. W szkole DJ taki właśnie talent można odkryć i rozwinąć. Zajęcia dla adeptów sztuki DJ'skiej odbywają się już od paru lat. Wśród wykładowców oprócz autora pomysłu znajduje się m.in. Bogusz Jr., a uczniowie to głównie licealiści, ale zdarzają się też i bardziej dojrzałe osoby. Niestety jak do tej pory w zajęciach brała udział tylko jedna kobieta. Szkoła mieści się w Centrum Handlowym Promenada, w Warszawie, przy ul. Ostrobramskiej w sklepie "Tom Tailor". Koszt godziny nauki to około 50-70 PLN. Autor projektu zapewnia, że najzdolniejsi z uczniów będą mieli możliwość nagrania własnego CD oraz mogą liczyć na jego wsparcie i promocję!
2.) Licencje Polskiego stowarzyszenia prezenterów dyskotek można uzyskać na kursach organizowanych przez Dee Jay mix club. Są to dość powszechne kursy, które cieszą się sporą popularnością. Wszelkich szczegółowych informacji można uzyskać na stronie internetowej [link widoczny dla zalogowanych] lub pod numerem tel.: (022) 720 50 63.
3.) Podobne kursy organizuje tez DJ Promotion. Najczęsciej kursy odbywają się w połowie danego roku (czyli koło czerwca), jednak nie jest to regułą. Należy pilnie śledzić informacji, które są wcześniej podane na stronie: [link widoczny dla zalogowanych] Oriętacyjny koszt kursu wynosi około 500 zł. Podczas jednego kursu może być maksymalnie 30 osób, dlatego o przyjęciu decyduje kolejność zgłoszeń (przesłanie zgłoszenia + zaliczki). DJ Promotion organizuję już takie zajęcia od 1999 roku, dlatego posiada już spore doświadczenie w kształceniu DJ'ów. Wykładowcami są m.in: Bogdan Fabiański ("Radio dla Ciebie","Polskie Radio 1"), Paweł Bobrowski ("Radio dla Ciebie","Underground"), DJ Yoora ("Underground"), DJ Energy ("Utopia"), szef DJ Promotion - Piotr Gryglewicz i wiele innych. Więcej informacji można uzyskać pod numerem tel: (022) 833 01 52.
4.) Inną z prawdziwych szkoł dla DJ'ów na najwyższym profesjonalnym poziomie jest szkola organizowana przez firmę Pioneer. Wykłady prowadzą najlepsi specjaliści w branży. Na wykłady zaproszeni zostali najlepsi DJ'e z Polski, USA i Niemiec. Każdy, kto zda egzamin końcowy, otrzyma "Pioneer pro DJ - International Certificate" (pierwszego, drugiego lub trzeciego stopnia). Warsztaty realizowane są przez 60 godzin i poruszają następujące zagadnienia, takie jak: co to jest muzyka?, elementy muzyczne, budowa utworu, style muzyczne, historia dyskoteki, historia fonografii, geografia stylów i ich najwybitniejsi przedstawiciele, historia polskiej muzyki rozrywkowej, prezentacja produktów firmy Pioneer (elementy i funkcje urządzenia oraz użytkowanie), prezentacja gramofonów (konstrukcja i użytkowanie), podstawy miksowania muzyki, techniki miksowania, praca z mikrofonem, instruktaż do autoprezentacji (umiejętności i możliwości), elementy akustyki, zastosowanie efektora DJM 600, prawa autorskie, DJ w radiu (przygotowanie programu) oraz prezentacja dostępnego na rynku oprogramowania komputerowego do tworzenia muzyki. Po przeprowadzeniu kursu odbywa się egzamin. Więcej informacji można uzyskać pod numerem tel: 502 672 386.
5.) Każdego roku odbywa się także profesjonalna szkoła DJ'ów organizowana przez G5 DJ CLUB i kończy się egzaminem oraz uzyskaniem certyfikatu. Więcej informacji można uzyskać pod numerem tel: 0 600 202 886 oraz pocztą elektroniczną: [link widoczny dla zalogowanych]
6.) W roku 2005 również LFX Agency zorganizowało "DJ Qrs", który przy drugiej edycji, obywającej się 2 miesiące po pierwszej zmienił nazwę na "DJ'sqol". Zajęcia odbywają się poniedziałki, wtorki i środy przez 7 tygodni, w godzinach 18:00-20:00, w siedzibie LFX DeeJay Shop w Warszawie przy ul. Podwale 15. Grupa składa się z 10-12 osób, którym do dyspozycji oddane jest 6 pełnych konsolet składających się z gramofonów, odtwarzaczy cd oraz mixerów m.in. takich firm jak Stanton, Reloop, Ecler, Jaytec, Technics, Pioneer i Denon. DO dyspozycji kursantów są rownież płyty vinylowe (podczas warsztatów). Na każdych zajęciach opiekę nad kursantami sprawuje minimum 2 instruktorów. Koszt warsztatów to około 400 zł. W tym wliczone są słuchawki dla każdego uczestnika, pakiet programów muzycznych firmy play, t-shirt, smycz. Warsztaty przeznaczone są dla osób początkujących lub posiadających minimalną wiedzę. W DJsqol uczą m.in: DJ Anix, Cruchy, DJ Dervish, Tom Less, DJ Mały, Napoleon, DJ Spox, DJ Teodor, Sławek Druh czy Bogdan Fabiański. Więcej informacji można uzyskać pod numerem tel: (22) 49 80 333 oraz pocztą elektroniczną: [link widoczny dla zalogowanych] |
|